Views: 2168
Duża indywidualnością duchową zakonu dziewiętnastego stulecia, w Woli Gułowskiej był karmelta O. Ludwik Cierpisz. Przybył z Kłodawy w 1862 r. „Zakonnik wielkiego ducha, czystego charakteru, silny w wierze, pokładający całą swą ufność w Bogu w Trójcy Jedynym i Cudownej Jego Matce, której obrazu troskliwie pilnował i bronił przed zniewagą”.Gotowy był poświęcić życie, niż opuścić wybraną przez siebie drogę życia w zakonie. Człowiek dużej wrażliwości a zarazem uosobienie silnego charakteru. Stanowczo sprzeciwiał się niesprawiedliwym „ukazom” carskim. Kiedyś przybyli żandarmi rosyjscy, przemocą wywlekli O. Cierpisza z klasztoru do sąsiedniej wioski Lipiny, gdzie zamierzali wykonać wyrok śmierci. Państwo Hybowscy, dziedzicowie mieszkający w dworze lipińskim uratowali Karmelitę. Zaprosili żandarmów w gościnę, stwarzając tymsamym sposobnośćdo ucieczki O. Cierpiszowi, który wymknął się z opresji. Uciekł do Woli Gułowskiej i tam ukrywał się w piwnicy.
O. Ludwik będąc przykładnym katolikiem, potrafił też należycie opiekować się Unitami. Dbał o młodzież żeńską i męską. Zasłynął również jako gorliwy spowiednik. Rozniecał działalność Arcybractwa Szkaplerza św., Różańca Najświętszego Sakramentu czy Tercjarzy św. Franciszka.. Nigdy nie pogodził się z faktem rozwiązania przez władze zaborcze klasztoru, pracował wytrwale jako karmelitański duszpasterz, przy boku księdza diecezjalnego w parafii. W 1875 r. jako wikary pełnił obowiązki administratora parafii, podobnie w okresie od 1886 – 87 r. Przeczuwając swój zgon przeprowadził się do klasztoru w Oborach w 1892 r. Jeszcze w Woli Gułowskiej prosił : „Módlcie się tylko, proście P. Boga i tej Cudownej Panienki, a zobaczycie, że wkrótce przyjdą tutaj ci sami zakonnicy co ja i w tem habicie ciemnobrązowym, przepasanym pasem skórznym i w tym samym białym płaszczu, któru Eljasz zostawił swemu następcy prorokowi Elizeuszowi…”