Podziemia

Views: 4257

Napawają tajemniczością, a może i grozą. Do ciemnego, wilgotnego labiryntu, podkościelnych korytarzy, wchodzimy przez wejście znajdujące się za prezbiterium. Ciągi korytarzowych przejść sklepione są kolebkowo, ukształtowane murowaniem z cegły. Od lat duż słyszy się o nieprzeciętnym działaniu wody źródlanej w studzience pod kościołem. Dochodząc do niej spotykamy głębokie wnęki, gdzieniegdzie trafić można na drewnianą trumnę. Jedna wsparta jest na ludzkich czaszkach i piszczelach. W okresie dwudziestolecia międzywojennego O. Franciszek Bizsak pisał m.in. : „W podziemiach kościoła nie spotykamy nic, coby nas zaciekwić mogło, ani pod względem zabytkowym, ani pod względem specjalnej struktury budowlanej. Pojedyncze ścianki o grubości jednej cegły zamurowane, obecnie po wyłamaniu tychże ścianek, obnażone wnętrze forominów tutejszych katakumb, nie zdradzają najmniejszych śladów jakichkolwiek sarkofagów metalowych, jeno kości szczątyki złożonych tu zwłok ludzkich, nigdzie śladu dzieł sztuki, nigdzie podygnitarskiej godności”. Zapewne więc chowano tutaj doczesne szczątki ojców i braci zakonnych, chociaż niesposób wykluczyć, iż wśród nich pochowano jakiś zapomnianych fundatorów, pobożnością i pokorą wiedzionych.

Studzienka ujęta jest cylindrycznym murowaniem z cegły. Według danych z 1925 r. „Słup wody, krystalicznie czystej wynosi 40 cm. od studzienki przeprowadzony jest kanalik popod kościól, z wylotem na plac kościelny”.

Zgodnie z tradycją z piwnic kościelnych wychodzi tajemne przejście podziemne o wąskim, trudnym do przeciśnięcia się gardle. Początek tego niejasnego korytarza, możliwy jest do stwierdzenia w podziemiu na wysokości fasady kościoła.